pomalutku, powolutku jest u nas coraz milej.....
pojawiają się nowe rzeczy w naszym domku....
My jesteśmy weekendowymi mieszkańcami i jest wspaniale.
Salon awansował do pozycji jadalni, gdzie zajadamy nasze smakołyki (kanapa zamiast w wiatrołapie świetnie sprawdza sie przy stole), a w jadalni urządziłam bawialnię dla dzieciaków - oczywiście tylko chwilowo
(zdjęcia z kom, więc niezbyt wyraźne uppppssss)
w zielonej łaziece pojawiły się nareszcie ledy nad przyszłym lustrem i zrobiło się nastojowo
tak jak planowałam pojawiły się nowe doniczki z kwiatami na dole i co dziwne nawet na poddaszu, gdzie będziemy wypoczywać ustaliłam, że dominawać będą czerwone dodatki (łazienka jest szara +czerwone dodatki; a całe poddasze w brązie (brązowe drzwi i brazowy tynk na kolumnach) z czerwonymi dodatkami)
roslinki sadziła moja Mamusia, więc wielkie dzięki!!!!
na korytarzu doszły nowe światełka, co prawda chwilowo w postaci oprawki z żarówką, ale są
w domku pojawiają się pierwsze prezenty od znajomych na nowe mieszkanko, choć oficjalnej parapetówki jeszcze nie było
storczyk - uwielbiam je, w gabinecie stoją już dwie doniczki w zielonym kolorze, dołożę jeszcze jakiś fajny obrazek z zielonymi akcentami;
koszyki do lawedowej łazienki - ta rzecz zawsze się przyda
oraz masa świeczek zapachowych, plany kosmosu dla synka i cała reszta.....
Plany na weekend:
- skończenie drugiego malowania gabinetu - zaczęłam, wszystko leży i skończyć nie mogę,
- rozpoczecie montażu schodów przez naszego fachowca - tej rzeczy juz się nie mogę doczekać - przestanie się z tych schodów nosić kurz po domu i zrobi się bezpieczniej - balustrada,
- przygotowanie poletka pod nowa rabatę obok pergoli przy żywopłocie z pęcherznic,
- założenie progu do drzwi w kotłowni przez mojego Męża,
- montaż paska ledowego pod wanną,
- oraz jeśli się uda chciałabym pomęczyć Męża o podłączenie okapu i zrobienie odprowadzenie do komina - ale nie wiem czy starczy czasu, bo przecież pasuje również wykosić ogród - ależ pracy............. ale JEST CUDOWNIE, choć jeszcze na stałe nie mieszkamy.
Na dniach okaże się czy UM zrobi nam przydomową oczyszczalnię ścieków, bo miała być już w maju, potem w wakacje a teraz okazuje się, że może późną jesienią jeśli wogóle będzie..... i po co było obiecywać - łatwiej powiedzieć nie damy rady i już. A my czekamy z przeprowadzką a tak zrobilibyśmy sami i juz dawno mieszkalibyśmy u siebie
Więc chyba trzeba zbierać kasę i zrobić ją samemu - tylko pod którym drzewem leży jej najwięcej?????
słonecznie pozdrawiam, bo pogoda zdecydowanie kawowa