coraz bliżej do godziny zero
Na początku chciałam pozdrowić kilka moich koleżanek, które jak się właśnie dowiedziałam często zaglądają na mojego bloga: Dorotkę wraz z moją chrześnicą Kornelką, Monikę - naszą nianię i mojego pomagiera na budowie, Kasię z rodzinką wypoczywającą nad Balatonem, Anię S, Wiolę W, Klamkę, Tarczę, Koko z Kasią i Miśkę z Santiagiem, ach i moją Mamusię, bo ona też często tu zagląda
Dzięki, że trzymacie kciuki
Codziennie działamy coś w domku (nareszcie wszyscy fachowcy poszli z budowy) i choć może tego nie widać, ale ciagle coś malujemy, poprawiamy, docieramy, zakładamy gniazdka, sprzątamy, czyścimy itd. Ale to co się już zrobi - mamy zrobione i ciagle do przodu
W salonie pojawiły się gniazdka, włączniki, powoli pojawiają się lampy, okna umyte, podłoga również, teraz wszystko jest już zaklejone i myslimy o mebelkach:
u synka pokoik to już prawdziwy pokój zabaw - po południu przezywamy najazdy dzieciaków z sąsiedztwa i trwa zabawa na całego - ciężko potem całe towarzystwo wyciagnąc do domu:
to nasza szczęśliwa córeczka
nasz wspaniały synek - i tu mama się pochwali - na zakończenie pierwszej klasy dostał nagrodę za wspaniałe wyniki w nauce i został zapisany na kółko matematyczne dla uzdolnionych dzieciaków. Jak sam twierdzi: uwielbia matematykę.... po kim on to ma??? my z mężem nigdy nie przepadaliśmy za matmą, a on uwielbia!!!!
a tu gdy po zabawie zrobi się porządek - oczywiście robi się sam
dziś posprzatałam w wiatrołapie, umyłam drzwi i podłogę a ptem ją zakleiłam folią i zamontowałam lampkę ledową z czujnikiem ruchu - super pomysł, przy każdorazowym otwarciu drzwi wejściowych lub na korytarz lampa się zapala i nie ma potrzeby przechodząc zapalać światła:
mój kochany mąż podłączył nareszcie 2 lampy na korytarzu, będzie jeszcze zamontowane 6 sztuk - ale ten zakup rozłozyłam juz na 2-3 miesiące, bo jednak oświetlenie to spore wydatki, lampy dają naprawdę sporo światła, ale na razie świecą w nich halogeny 50w a wkrótce zagoszczą tam żarówki ledowe 4,5w na GU10. Na szczęście korytarz podzielony jest na strefy, więc nie zasze musi świecić całość a mam tego korytarza 14 metrów długości
w jadalni czekają już lampy nad stół, ja również czekam na wolne popołudnie i wtedy z moją pomocą i "nadzorem" czy prosto, czy nie za długo, czy równo itd - mój mąż szybko sobie poradzi. Ach cóż on by zrobił bez takiej pomocy?
storczyk w naszej łazience nie jest już samotny, bo moja bratowa Kasia podarowała mi na urodzinki pięknego cyklamena. Teraz to już prawdziwe, domowe a nie budowlane okno i w łazience milej
Wspaniały mąż, czyli mój mąż konczy łazienkę na poddaszu - tzn dla gości. Zrobił zabudowę rur, położył szpachlę, wytarł a ja umyłam okno i teraz tylko malowanie, czyszczenie, mycie i już gotowa
A moja szafa na poddaszu budowała się kilka dni i teraz mimo kurzu i bałaganu wygląda już całkiem nieźle i mogę mysleć jak zagospodarowac nasze 25m2. Jej przeznaczenie to ubranie zimowe, buty zimowe, rzeczy dziecinne niechodzone już i wszystko inne sezonowe (poza choinką i ozdobami - ona zagości na strychu nad garażem).
Nasz Pan stolarz od mebli zrobi do niej drzwi przesuwne, my posprzatamy, zagruntujemy, odmalujemy i garderoba gotowa
Nadal nie mamy info o cenie blatu granitowego do kuchni, myślę, że będzie to cena ok 3500 zł, ale mogoby być mniej to bym sie mile zdziwiła - tak rzadko się człowiek mile dziwi budując dom - częściej w drugą stronę
Pan stolarz zabrał nasze drzewo do suszarni a potem będzie z niego robił nasze schody i na koniec sierpnia mamy już wchodzic na poddasze po pięknych, dreniancyj schodach a nie po gołych betonach jak teraz
Ten tydzien wielkich planów ze sobą nie niesie, bo na kilka dni muszę wyjechac służbowo i z pracy w domku nici, ale głownie będziemy sprzątać poddasze, kończyć szafę, łazienkę dla gości, muszę domyć dwa okna na poddaszu, podłogę a potem wszystko zabezpieczyć. Dół już prawie skończony, jeśli nie liczyć malowania klatki schodowej i gabinetu po raz drugi.
Poza tym będziemy:
- zakładać lampy,
- montować osprzęt elektryczny,
- czekać na blat kuchenny,
- czekać na szafy do sypialni i wiatrołapu,
- oraz czyścić kanapę do wiatrołapu.
A przyszły tydzień to już zdecydowanie prace w ogrodzie: plewenie warzywnika i po raz drugi plewienie tujek - chyba jeszcze raz w tym roku mnie to czeka; plewiłam 2 miesiące temu, przepolewię teraz i potem jeszcze na jesieni i finito w tym roku, ale już widać jak podskoczyła o kilka centymetrów w tym roku.
A mam pytanie jeśli ktoś ma pęcherznice? czy na jesieni też je podcinacie??? raz podcinałam na wiosnę i nie wiem czy powtarzać na jesieni????
Pracy czeka nas sporo ale przyjemność jest jeszcze większa!!!!!
pozdr