i znowu jestem
rzeczywiście nie było mnie az tydzień czasu!!!!!
a to do mnie nie podobne, troche wypoczywałam, trochę się kurowałam, trochę sie bawiłam - ale po kolei:-)
Na działce wszyscy ostro pracują a ja.... w piatek wracając z działki poslizgnęłam się na schodach w bloku i cóż..... stopa skręcona, ból niesamowity i plany na weekend trzeba trochę było zmienic a dziać się miało - ślub mojego jedynego brata w Otwocku a ja unieruchomiona - co za tragedia...
W sobote na pogotowiu zrobili mi przeswietlenie na szczęście nic złego nie wyszło ale w śródstopiu stopa lewa boli jak diabli - stanąc nie można!!! już miałąm nie jechac na weselisko, ale mój kochany mąż pożyczył dla mnie kule i jak "kalika" --- jak nazwała mnie kuzynka Aga z Gdańska - w stanie błogosławionym - całuski --- pojechaliśmy na weselisko. Córeczka została u tesciowej a my z synkiem - który miał przyjemność niesienia obrączek, pojechaliśmy co prawda tylko na jeden dzień, na drugi dzień już nie mielismy siły. Moja siostra hiszpanka z rodziną niestety nie przyjechała i ztego powodu było mi smutno
a to ja "kuśtyczka" z synkiem, mój A. robi zdjęcie
ale najwazniejsze, że weselisko sie udało, córeczka była grzeczna, ale na budowie nie byłam od piatku, a ponoć już fugują łazienki. Ale jutro mimo jeszcze lekkiego kuśtykania jadę na działce, bo w domu już wytrzymać nie mogę.
Gdy byłam ostatnio w domku było tak:
tak wygląda poddasze po wylewkach, ślicznie i jak czyściutko
w ogrodzie, przed ogrodzeniem jeszcze niedawno było tak:
a w piątek juz tak (nowe kijki, siatka oraz podcięcia gałązek)
myślę, że jeszcze tydzień ładnej pogody i będą już ładne, zielone kule
a dzis mąż zrobił dla mnie zdjęcie rozkwitających tulipanów, wie, że mnie nosi w domku!!!!
Śliczne!!!!
a w domku
w małej łazience pojawiła się już podłoga
wokól lustra pojawiła się mozaika
w wiatrołapie pojawił się już jasny gres
kotłownia doczekała się już fugowania...
w piątek dokończyłam mycie okien w domku i już jest super przyjemnie, okna w salonie
a tak przód domku, okna błyszczące i taaaakie czyściutkie w zachdzącym słońcu
Jutro nareszcie odwiedzę domek i zobaczę postępy
pozdrawiam