już wiemy...
Dziś rano okazało sie ile mamy metrów poddasza. Uwaga będzie masakra: 120 m po podłodze zabudowanej i zabudowaniu wykuszy. MASAKRA.
Ale powierzchnię użytkową,liczy się chyba jakoś inaczej, powyżej jakiś centymentrów????
A miało byc tylko kilka metrów na górze, to jakiś horror, razem z dołem mamy 265 metrów, a z garażami 340 m. Troche przeraziała mnie ta liczba metrów. Wczoraj z moim mężem śmialismy się, że miał byc mały domek.
Z jednej strony fajnie, na górze wyszła duża część rekreacyjna a z drugiej tej mniej przyjemnej sporo więcej do ogrzewania, oświetlenia, sprzatania i teraz wydatków na wykończenie, chociaz decydując się na górę wiedzielismy, że dojdą nowe koszty.
Chłopaki już planują zakup stoły do ping-ponga, będzie bibioteka, może rowek sobie wstawię i koniecznie zrobię szafę - właśnie myslimy w którym miejscu. Ja obstawiam na samym końcu przez całą szerokość zabudowaną garderobę do której można wejść, a mąż chciałby między kolumnami.
Mi szkoda takiego klimatycznego miejsca, wstawie tu wielkie kanapy, stolik kawowy, fajnie obrobię tynkiem kolumny, na przeciwnko między oknami wstawię kino domowe i miejsce do wypoczynku w sam raz.
Dziś się okaże po południu co ustalimy, bo na razie każdy obstaje przy swoim ale dziś dzien kobiet, może coś na tym ugram
Tak dziś rano wyglądało poddasze,
a tak kilka miesięcy temu
uwielbiam ogladac takie różnice - wtedy widać ile pracy, czasu i kasy zostało włozone!!!
Dziś się urlopuję, więc wyłączam kompa i szalejemy z moja Zuzanką
Komentarze