nadal szalejemy z urządzaniem się...
no, no ale ten czas mija - w nowym domku zastała nas zima!!!
dziś chwila o jadalni... przybyło nam parę nowych rzeczy, takich drobiazgów, dzieki którym w domku jest coraz milej...
zapraszam jutro z rana na poranną kawusię, ciasteczko obowiązkowe - bo potem ciężki dzieńw pracy
"podwiązki" do firan - upięcie tymczasowe
w jadalni przed świętami ma być wymieniony stół, bo ten trochę się nam już znudził, kolorystycznie nie pasuje i po rozłożeniu jest problem aby usadzić większą liczbę gości, za to nowy będzie duży, ciężki, dębowy i w kolorze czekolady z grubym blatem i grubymi nogami (200x90 +50 dokładki) - MIODZIO - już się nie mogę doczekać. Niestety na krzesła muszę sobie przyoszczędzić a poza tym jakoś nic kompletnie mi się nie podoba
W pokoju córeczki w szafie pojawił się drążek na ubranka, więc rozłożyła się moja mała królewna ze swoimi sukienkami:
a za oknem zima: wieje, zawiewa i tylko góra ziemi pozostałej po montażu POŚ, czeka na moje dzieciaki i sanki!!!
Narazie nas na wsi nie zawiało - i oby tak było nadal
ale oczywiście nie narzekam, bo na narty w tym roku z ochotą wielką pojedziemy!!!
słodkich snów a jutro mało skrobania szyb w autach